Blog

Wyświetlono rezultaty 91-100 z 201.

Nihil Novi, czyli subiektywność terminu “nowość” we współczesnej literaturze fantastycznej.

30-10-2008 15:11
9
Komentarze: 15
W działach: marudzenie, książki
Nihil Novi, czyli subiektywność terminu “nowość” we współczesnej literaturze fantastycznej.
Luźne rozważania dotyczące natury natręctwa czytelniczego i stęchlizny fabularnej.Jestem wieloletnim czytelnikiem, nie tylko fantastyki. Jestem maniaczką czytania w ogóle. Czytam pod prysznicem, czytam w kolejkach, czytam w windzie i w metrze, czytam u lekarza, czytam mojej Lonce, czytam sobie i czytam co popadnie – gazety, ostrzeżenia, instrukcje obsługi, ulotki, reklamy, napisy na chodnikach i na murach, ogłoszenia na przystankach, a nawet listy składników. Mam też ulubione miejsca do czytania takich tekstów – uwielbiam czytać przy myciu zębów i przy g...

Urodziny Lonki

27-10-2008 12:45
13
Komentarze: 9
W działach: Lonkostyle
Urodziny Lonki
Tak, tak… wiem, że urodziny Ilonki były już dawno temu – dokładnie 10 dni temu – ale ze względu na brak dostępu do własnego sprzętu, moja łączność ze światem online jest obecnie sporadyczna. Cóż, mówi się trudno i zaciska się zęby czekając na moment, aż wreszcie będzie można kupić nowy sprzęt. A tymczasem…  Lonka niechętnie opuszczała budynek przedszkola. Znów będą kazali się jej ubierać – samodzielnie, oczywiście. Znów będą ją ponaglać, a co najgorsze- jej metoda opóźniania wyjścia przy pomocy rozbiegania się na wszyst...

Dziecko smyczą stoi...

09-10-2008 14:58
8
Komentarze: 7
W działach: Lonkostyle
Dziecko smyczą stoi...
*zdjęcie z http://shle.blogspot.com/2008/04/oh-my-gosh.html**  Zaciekawiona rozmową o dziecku na smyczy, postanowiłam sprawdzić, czy nie jest tu przypadkiem mowa o tzw. szelkach dla dziecka. Nie miałam okazji ich wypróbować, bo stosuje się je raczej u potomstwa bardziej ruchliwego niz Lonka w celu przymocowania do środka transportu (czyli wózka, w żadnym wypadku samochodu osobowego, a już na pewno nie do ciężarówki). Wiem też, że jest to bardzo przydatne również w przypadku mniej uważnych "dreptusiów", czyli maluchów, które rozpoc...

Gone baby gone.

20-09-2008 21:51
3
Komentarze: 3
W działach: film
Gone baby gone.
***na zdjęciu:*** Madeline O'Brien, czyli filmowa Amanda. Rzadko kiedy mam okazję obejrzeć sobie jakiś film, szczególnie w godzinach Lonko-kąpania i Lonko-usypiania. Jednak czasami dopada nas głód kinematograficzny i dzięki ofiarnej pomocy Kaszka udaje mi się coś obejrzeć od początku do końca. Ostatnio miałam taką okazję jakieś 3 tygodnie temu. Łukasz posadził mnie przy kompie, zaparzył herbatkę i powiedział stanowczo, że on idzie kąpać nasze Cudo, a ja mam siedzieć i oglądać. - Oglądać co? – spytałam. - To. – Kaszek podsunął mi pod nos „Gone Baby Gone”, czyli „...

Zajedz własną depresję na śmierć, czyli Good Mood Food

18-09-2008 12:28
9
Komentarze: 7
W działach: żarcie
Zajedz własną depresję na śmierć, czyli Good Mood Food
***na zdjęciu*** Szkocki specjał: fried chocolate dessert - cheekily named "naughty but slice" (źródło BCChina) Nie, to nie będzie spekulacja na temat zaburzeń psychicznych w jedzeniu. Żaden ruch pro-ano czy pro-fat mnie nie rusza, chodzi raczej o samą radość zapychania się cudownie niezdrowym, słodkim i smacznym jedzeniem podczas przejściowych okresów depresji. Szczególnie związanych z nagłą zmianą temperatur oraz skracającym się nagle dniem. Zacznijmy od Deseru nr 1. Jak powszechnie wiadomo, nic tak nie ożywia jak duża dawka cukru we krwi. A cukru najwięcej jest w owocach i w mleku. Dlateg...

Sick of being sick!

15-09-2008 14:59
3
Komentarze: 9
W działach: marudzenie
Sick of being sick!
No i stało się! Lonka przywlokła ze sobą z przedszkola grypę żołądkową. W piątek dyrektorka zadzwoniła, żebym odebrała ją wcześniej i pogoniłam z duszą na ramieniu, znajdując moje dziecię na leżaczku w cichym kąciku, przykrytą kocykiem i z sińcami aż po same ucieszone na mój widok dołeczki w policzkach. Wzięłam na ręce, zaniosłam do wózka, zawiozłam do domu i wykurowałam przez weekend. A dziś rano marzyłam, żeby ktoś zrobił dla mnie to samo... I to mimo mojej szybkiej reakcji na chorobę Gorzką Żołądkową poprzedniego wieczora i braku jakichś uporczywych, uniemożliwiających wyjście do pracy ob...

Podbój przedszkola zakończony wielkim sukcesem!

01-09-2008 12:53
6
Komentarze: 8
W działach: Lonkostyle
Podbój przedszkola zakończony wielkim sukcesem!
Dziś pierwszy września i nasza mała Ilonka - jak wszystkie maluchy około 3 r.ż., który miały szczęście w wielkim losowaniu miejsc - pobiegła do przedszkola.  "Pobiegła" to czywiście duża generealizacja - to my pobiegliśmy, żeby nie zrobić jej obciachu spóźnieniem w ten pierwszy dzień. Mała Ilonka, szczerze mówiąc miała gdzieś wstawanie i ubieranie się do przedszkola, a z łóżka wyciągnęłam ją świeżymi naleśnikami i łaskotkami.   Ku naszej radości, droga do żłobka nie zajęła nam dłużej niż 12 minut. Koniec przedzierania się przez miasto w korkach!...

Bazgrolenie

20-08-2008 23:34
7
Komentarze: 4
W działach: Lonka made
Bazgrolenie
Biała kartka papieru i kolorowe kredki lub farby mają w sobie coś magicznego. Nie tylko podjudzają wyobraźnię do takich ekscesów jak pomarańczowa trawa lub błękitne krowy, ale chronią dziecko przed zidioceniem i kalectwem. Malowanie pozwala dziecku uaktywnić nie tylko mięśnie odnóży górnych, ale także rozwija koordynację ręka - oko (dokładnie w tym kierunku), oraz aktywizuje mięśnie ust i języka. Poza tym, dzieci często ćwiczą przy malowaniu mięśnie nóg, ponieważ bezruch podczas fazy czuwania jest dla nich nienaturalny. Dzieci rzadko malują to, czego nigdy nie widziały a jeszcze rzadziej mal...

3... 2... 1... Przedszkole!

14-08-2008 10:30
7
Komentarze: 5
W działach: Lonkostyle
3... 2... 1... Przedszkole!
Wczoraj zaliczyłyśmy dwa place zabaw obok przedszkola, do którego zapisaliśmy Lonkę. Mój chytry plan, żeby pokazać jej to miejsce i pozwolić jej skojarzyć je z zabawą wypalił jak należy. :D Była zabawa w piaskownicy, karuzela i chowanie się pod domkami do zabawy, a nawet zjeżdżalnia. Lonka chciała też zrobić włamanie na zamknięty jeszcze plac zabaw na terenie przedszkola, ale je udaremniłam.  Trochę przeraża mnie fakt, że przyjdzie nam od przyszłego roku myśleć o wakacjach - dwumiesięcznych wakacjach. Ale pocieszam się, że to tylko 8 tygodni, podczas których możemy pojechać na prawdzi...

Szczęsliwy jak kot

02-08-2008 23:23
4
Komentarze: 3
W działach: marudzenie
Szczęsliwy jak kot
Sobota to dzień, w który chcę wszystko podopinać na ostatni guzik, żeby móc pograć i wyspać sie porządnie. Niestety, Lonka oraz inne istoty ludzkie w moim otoczeniu mają zazwyczaj zupełnie inne plany. A to jakiś spacer, a to system bankowy nie działa, a to stanie w kolejce się wydłuża przez jakąś oporną kartę, a to jeszcze pilny patronat jest do zrobienia... Jednak dziś jest inaczej - dziś udało mi się wreszcie zamknąć tydzień, nawet pomimo nieprzewidzianych przypadków. I jestem z siebie bardzo zadowolona.:D Czuję się jak kot nakarmiony śmietanką... MrrrMrrrrrr.... A...