» Blog » Zdolna Lonka
01-01-2009 14:20

Zdolna Lonka

W działach: radosna Lonkotfurczość | Odsłony: 0

Zdolna Lonka

W każdej bajce jest  ziarno prawdy. W mojej bajce prawdziwe są umiejętności, jakie Lonka posiada - ona naprawdę to wszystko umie juz robić sama - sprzątać, myć zęby, nakryć do stołu i fantazjować - i jest to swojego rodzaju podsumowanie wszystkiego, czego nauczyła się przez cały rok.  :) A Wam, czytającym ten wpis, chciałam życzyć Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku. Niech wasze plany rozwijają się tak dobrze, jak nasza Lonka i niech Wam nie zabraknie dziecięcej fascynacji. 
***


Pewnego mroźnego dnia Lonka otworzyła oczy i zobaczyła, że w jej pokoju rozgościł się Smok. Był wielki, gumowy, kolorowy jak tęcza i cmokał na nią.
- Oooo! – powiedziała Lonka i chichocząc podbiegła do Smoka i zaczęła go tarmosić.
- Przestań! – zacmokał Smok. – Urwiesz mi niuch-niuch!
- Ty nie masz niuch-niuch. – powiedziała Lonka - Ty masz nos.
- Aaaaa? – Smok zdziwił się tak, że aż uniósł się w powietrze.
Lonka zapiszczała z radości i rzuciła się na smoka, jak na uciekający balonik.
- Zostaw! Puść! Aj, urwiesz mi moje tup- tup! – rozpaczał Smok.
- Ty nie masz tup- tup! – krzyknęła Lonka i postękując zaczęła drapać się na smoczy brzuch. Stamtąd czmychnęła na jego wielką, kolorową głowę i zaglądając mu prosto w czerwone ślepia stwierdziła:
- Ty masz nogi. 
- Oooo? – zdumiał się Smok i kiedy się nad tym zastanowił, zaczął puchnąć. Jego nogi i ręce już po chwili przypominały małe kiełbaski, które mama czasami przynosiła Lonce. Dziewczynka podzieliła się z nim swoim spostrzeżeniem.
- Mam nadzieję, że mnie teraz nie zjesz. – odparł Smok, patrząc trwożliwie na rozbrykaną Lonkę, która właśnie zjechała ze smoczej głowy, ześlizgnęła się na ogon i zwiesiła się na nim do góry nogami, jak na trzepaku. 
- No coś ty. – zamruczała Lonka. – Przecież guma jest niesmaczna. Gumy! Się! Nie! Je! – krzyknęła radośnie.
- Jak to, przecież kiedyś jadłaś gumowe Smoczki? – spytał smok.
- Nie jadłam. Ssałam. – odparła Lonka.
Smok zastanowił się nad tym tak poważnie, ze zaczął zmieniać kolory.
- Żółty! Zielony! Niebieski! – Lonka zaklaskała w ręce, widząc ulubioną barwę. Smok poróżowiał z wysiłku, próbując opanować puchnięcie i zmiany kolorów. Ale tak to już jest, że Smoki i inteligencja nie idą w parze.
- Robisz się czerwony. – zapiszczała Lonka i jeszcze raz wspięła się po smoczym ogonie, żeby zjechać sobie po nim jak po zjeżdżalni.
- Łiiiii! – Lonka miękko wylądowała na łóżku i patrzyła jak Smok przybiera czerwono – fioletowy odcień.
- Raz. Dwa. – zaczęła liczyć. – Trzy. Cztery. – Smok był już prawie czarny i spuchł już tak bardzo, że jego skóra zrobiła się przezroczysta. – Pięć. Sześć. - Smok był już jak ciemna mydlana bańka i zaczął cicho bulgotać. – Siedem! Osiem! Dziesięęęęć! – Smok pękł z lekkim plasknięciem.


Lonka zaśmiała się, odkleiła od ubranka pokaźny kawałek smoczej skóry i pobiegła w podskokach po zmiotkę, podśpiewując pod nosem „Ol’ MacDonald”. Po kilku minutach, kiedy pokój był już czysty, Lonka wyrzuciła resztki Smoka do kosza na śmieci i poszła umyć ręce. Wyszorowała przy okazji zęby, a potem ubrała swoją ulubioną spódniczkę z kwiatuszkiem, ciepłe skarpetki oraz bluzkę z pieskiem i pomaszerowała na śniadanie.


- Moja mama, moja mama! – wpadła do kuchni biegiem, wpadając na mamę.
- Moja Lonka, moja Lonka. – Mama przytuliła Lonkę, po czym spytała – Głodna?
- Mhm. – Lonka kiwnęła głową. - Poproszę kaszkę, mamusiu. 
- Dobrze. Kaszka zaraz będzie. A co chcesz do picia?
- Czerwone picie poproszę. 
- Dobrze. Usiądź sobie przy stole. Masz tu łyżki i nóż. Weźmiesz masło z lodówki?
Lonka szybko zaniosła wszystko na stół, usiadła i poprosiła o przysunięcie stołu. Mama dołączyła do Lonki z kanapkami i kubkiem kawy, a po chwili do kuchni wszedł tato, pachnący i świeżo spod prysznica.
- Cześć! – powiedział dając jej całuska - Jak się spało, Skarbie? – spytał.
- Świetnie! Widziałam Smoka. 
- Smoka?! – zdziwili się rodzice.
- Tak, był duuży. I kolorowy… 

 

5
Notka polecana przez: Corrick, Qball, TOR, Zuhar
Poleć innym tę notkę

Komentarze


TOR
    Pani redaktor Lonka
Ocena:
0
Po przeczytaniu powyższego jestem przekonany, że za naście lat Lonka będzie przodującą publicystką działu D&D. :P
01-01-2009 15:50
~ja-prozac

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nu, z Ksawerym bawię sie miedzy innymi w plywanie dzikiem i hipopotamem po morzu i jedzenie osmiornic, rekinow i ryb, unikaniem piratow, sztormow (plus granie na pianinie). Jest tak chaotyczne jak brzmi.

Rpgowo to gramy w kosci(nawet dostal cztery pelne komplety do domu).
01-01-2009 16:06
teaver
   
Ocena:
0
Taa... powrót do dzieciństwa, co ja-prozac? A z tą publicystyką to jeszcze bym nie przesądzała. Może sie okazać, ze będize mieć wieksze ambicje. I co wtedy? LOL
01-01-2009 18:31
Corrick
   
Ocena:
0
I co wtedy?
Zostanie drugim Zsu? :P
01-01-2009 21:17
vanderus
   
Ocena:
0
Zsu to będzie pikuś w porównaniu z Wielką Redaktor Naczelną Lonką :-)
02-01-2009 09:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.