» Blog » Wampiryzm
02-02-2010 12:18

Wampiryzm

W działach: marudzenie | Odsłony: 111

Wampiryzm
Wiedziałam, że wcześniej czy później do tego dojdzie.Codziennie rano biorę do ręki trzy karmazynowe tabletki i czytam skład (stary nawyk z dzieciństwa): sproszkowana hemoglobina 350 mg, fumaran żelazawy 25 mg, skrobia kukurydziana, glicerol, kwas foliowy, kwas askorbinowy, hydroksypropylometyloceluloza, talk, sole magnezowe kwasów tłuszczowych… Aż dziw, że w jednej małej pigułce tyle się tam tego mieści.

Dziś Łukasz wrócił do domu po odprowadzeniu Lonki do przedszkola i dołączył do grona pracujących w domu. Spytał, czy nie będzie mi przeszkadzać, jeżeli włączy sobie film. Skądże znowu, ja tylko przerabiam test dla mojej kolejnej grupy studentów.

Wkomponowuję słownictwo obowiązujące do ćwiczenia i słyszę pobrzękującą cicho szybką muzykę gitarową. Przeglądam tekst i zerkam na ekran Łukasza – pod okienkiem poczty i pewnie jakiegoś Google analytics widzę mały ekranik z filmem. Łukasz co jakiś czas parska śmiechem.
Pytam, czy to o wampirach. Łukasz przytakuje dodając, że to jakiś film klasy pośledniej, chociaż fabuła jest niczego sobie. Wydaję z siebie niewyraźny pomruk, bo właśnie przychodzi mi do głowy, czy mój drogi mąż zdaje sobie sprawę z tego, że za jego plecami siedzi ktoś, kto odżywia się ostatnio sporymi ilościami hemoglobiny...

zdjęcie: zazzle.com

Komentarze


27383
   
Ocena:
0
Heh, myślałem, że tylko ja czytam skład leków, które zażywam :P
02-02-2010 12:39
Marigold
   
Ocena:
0
Chyba każdy czyta ;) i olewa "działania niepożądane" ;)
02-02-2010 12:57
Blanche
   
Ocena:
0
Ja odwrotnie - czytam działania niepożądane a olewam skład. :P
02-02-2010 14:32
Marigold
   
Ocena:
0
ale ja w sensie, że jak najbardziej czytam, a potem macham ręką, że eeee tam :)
02-02-2010 14:36
Rag
   
Ocena:
0
A ja mam politykę nie przyjmowania prawie żadnych leków.

Od kiedy ją stosuję praktycznie przestałem chorować ; >
02-02-2010 15:00
teaver
   
Ocena:
0
Skutki uboczne i takie tam powinny zostać oznaczone - "czytasz na własną odpowiedzialność". :D Mnie zawsze rozwalały takie opisy przy antybiotykach. Nie wyobrażam sobie mieć slabe serce i doczytać taką ulotkę do końca. :D
02-02-2010 15:16
Rag
   
Ocena:
+2
Koleżanka ostatnio dostała bardzo ciekawy lek.

Jakieś choróbsko ją dopadło, i objawiało się to odczuwaniem nagłych fal gorąca i zimna, suchością w gardle i podwyższeniem temperatury.

Pokauje mi lek, który dostała, a tam w możliwych skutkach ubocznych:

Podwyzszona temperatura
Suchość w gardle
Odczuwanie fal gorąca i zimna (innymi słowami opisane, ale chodziło właśnie o to)
02-02-2010 15:30
Aki
   
Ocena:
0
Co to za film był?
02-02-2010 18:44
rincewind bpm
   
Ocena:
0
Ja czytałem zawsze podczas posiłków napisy na opakowaniach artykułów żywnościowych... Ale teraz sztuka dobrego tekstu na opakowaniu umarła, niestety. Szczególnie miło wspominam mleko.

Sproszkowana hemoblobina? Bajer.
02-02-2010 20:52
Wędrowycz
   
Ocena:
0
@rince
Czytanie napisów na opakowaniach to oczywistość. Zwłaszcza, jeżeli są po czesku/słowacku :)

EDIT
Patrząc na koszulke przypomniałem sobie o filmie grace http://www.filmweb.pl/f482192/Grac e,2009 :) Ciekawa wariacja nt wampiryzmu
02-02-2010 21:26
~hallucyon

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
"Sproszkowana hemoblobina? Bajer."

Bajer jak bajer. Raczej kretynizm.

Producenci suplementów diety pozostają w zasadzie poza kontrolą nadzoru farmaceutycznego i urzędu rejestracji leków. Do preparatów mogą właściwie dodać wszystko, byle tylko to nie truło.

Odnoszę, że tak jest z preparatem Biofer, bo o nim pewnie mowa. Hasło "sproszkowana hemoglobina" ma pobudzać wyobraźnię klienta: przenosząca w krwi tlen hemoglobina ma żelazo, a zatem klientowi wydaje się, że zażywając sproszkowaną hemoglobinę, dostarcza organizmowi dużą dawkę żelaza. Owszem, tabletki Bioferu dostarczają żelazo, ale w dawce niewiele większej, niż można to zrobić, jedząc dodatkową porcję mięsa lub sałaty. Dlaczego? To proste.

Hemoglobina jest białkiem, zawierającym żelazo. Z fizjologii wiadomo, że białka się nie wchłaniają z przewodu pokarmowego do krwi, lecz muszą zostać wpierw strawione przez specjalne enzymy do aminokwasów (cegiełek). Najważniejsze enzymy, które tną białka na drobniutkie odcinki znajdują się dopiero w dwunastnicy. Oznacza to, że struktura białka wiążąca żelazo zostaje zniszczona w dwunastnicy i dopieru tu uwalnia się żelazo w formie niezwiązanej. Jeśli uświadomimy sobie, że niezwiązane żelazo wchłania się głównie w żołądku i dwunastnicy, a w dalszych odcinkach jelit ten proces jest znikomy, to zdamy sobie sprawę, że dzięki "genialnemu" pomysłowi producenta preparatu Biofer żelazo wchłania się dopiero w ostatnim możliwym miejscu. W efekcie wchłania się dużo mniej niż mogłoby się wchłaniać, gdyby żelaza nie podano w takiej "pomysłowej" formie. (Większość dawki pewnie pochodzi z fumaranu żelazawego).

Być może warto byłoby zastanowić się z lekarzem nad zmianą preparatu na jakiś mniej dziwny. Pod warunkiem, że doktor pamięta coś z biochemii, ma czas i jest otwarty na rozmowę.

Z pozdrowieniami

- hallucyon
02-02-2010 21:54
teaver
   
Ocena:
0
@ hallucyon - wypróbowałam już kilka preparatów, ten nie powoduje u mnie praktycznie skutków ubocznych jakie ma się przy przyjmowaniu żelaza i czuję, że nieźle się wchłania. Najważniejsze jest to, że zawiera także kwas foliowy, bo tego w końcu nie magazynuje się w organiźmie i mimo tego, że staram się skomponowac sobie urozmaiconą dietę z mięsem 3 x dziennie, to i tak wciąż mam kiepską morfologię.

Mam jeszcze oczywiście preparat zwiększający przyswajanie żelaza - sam jako taki żelaza oczywiście nie zawiera, jedynie wszystkie niezbędne dodatki - ale na samym tym preparacie nie dam rady ciągnąć, bo ewidentnie ktoś mnie tu objada. ;) Poza tym - w pierwszej ciąży też miałam podobnie, taka moja uroda.

Najzabawniejsze jest to, że w ulotce, którą dostałam u lekarza ginekologa zalecano mi jedzenie wątróbki i kaszanki, produktów, które są zakazane w ciąży ze względu na zbyt dużą ilość witaminy A (wątróbka) lub zbyt duże ryzyko zatrucia pokarmowego (kaszanka). Rozbrajają mnie też zalecenia dotyczące owoców morza :D. Powinny być przecież świeże i nieprzetworzone, co w polskich sklepach jest praktycznie niemożliwe. A w świeżość obiecywaną w restauracjach nigdy nie uwierzę. :P
03-02-2010 12:29
Kumo
    @hallucyon:
Ocena:
0
Zwróć uwagę, że składników mineralnych nie da się podać w postaci czystej. Zawsze są to jakieś związki (tlenki, chlorki itd.), które muszą zostać potem rozłożone. A ponieważ enzymy trawienne są tak czy inaczej przystosowane do rozkładania związków organicznych, to z hemoglobiną radzą sobie lepiej niż z syntetycznymi związkami żelaza. Tak więc żelazo podane w tej postaci jest prawdopodobnie lepiej przyswajalne.
03-02-2010 18:12
~hallucyon

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Aby polepszyć wchłanianie żelaza, można zażywać małe dawki kwasu askorbinowego (witaminy C) - obniża pH soku żoładkowego (zakwasza). Należałoby jednak, po pierwsze, sprawdzić w ulotce Bioferu, czy któryś ze składników tego preparatu nie wchodzi w interakcję z kwasem askorbinowym, i, po drugie, upewnić się u położnika, czy nawet niewielka ilość witaminy C nie jest przeciwwskazana w ciąży (Agencja ds. Żywności i Leków [Food and Drug Administration] zamieściła ją w kategorii C, co oznacza konieczność ostrożnego rozważenia wszystkich za i przeciw). Więcej o przywołanej klasyfikacji FDA znajdziesz url.

"Najzabawniejsze jest to, że w ulotce, którą dostałam u lekarza ginekologa zalecano mi jedzenie wątróbki i kaszanki, produktów, które są zakazane w ciąży ze względu na zbyt dużą ilość witaminy A (wątróbka) lub zbyt duże ryzyko zatrucia pokarmowego (kaszanka)."

No właśnie, kolejny kretynizm.
03-02-2010 18:19
~hallucyon

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Zwróć uwagę, że składników mineralnych nie da się podać w postaci czystej. Zawsze są to jakieś związki (tlenki, chlorki itd.), które muszą zostać potem rozłożone."

To oczywiste. Napisałem, że pewnie większa część wchłoniętego żelaza pochodzi z fumaranu żelazawego, a krytycznie odniosłem się jedynie do sproszkowanej hemoglobiny. Hemoglobina to bardzo złożone białko, zaś fumaran żelazawy to związek o stosunkowo prostej budowie.

No, dość tej biochemii - była jednym z najbardziej znienawidzonych przeze mnie przedmiotów na studiach.
03-02-2010 18:25
Kumo
    Przepraszam, że wrócę do biochemii...
Ocena:
0
... ale tu akurat większą rolę odgrywa rodzaj wiązań chemicznych, niż sama złożoność związku. Enzymy trawienne są dostosowane do rozkładu wiązań organicznych - białka, tłuszcze, cukry wszystkie są dość złożone, a trawią się lepiej niż proste związki nieorganiczne np. krzemień. Dlatego moim zdaniem z hemoglobiny przyswoi się większa ilość żelaza, niż z jakiejkolwiek formy syntetycznej o podobnej zawartości Fe. Choć nie przeczę, że akurat fumaran też powinien rozkładać się dość łatwo.
Poza tym wątpię, żeby informację o zawartej w preparacie hemoglobinie wypisano gdzieś indziej poza składem (którego większość ludzi nie czyta) - dlatego wykorzystanie tego do reklamy produktu raczej odpada; jeśli się mylę, to przepraszam.

"Najzabawniejsze jest to, że w ulotce, którą dostałam u lekarza ginekologa zalecano mi jedzenie wątróbki i kaszanki, produktów, które są zakazane w ciąży ze względu na zbyt dużą ilość witaminy A (wątróbka) lub zbyt duże ryzyko zatrucia pokarmowego (kaszanka)."
W tym wypadku najlepiej spytać wprost lekarza, czy akurat w Twoim przypadku nie będzie to problem. Zalecenia z ulotki mogą oznaczać np. że problemy z nadmiarem witaminy A występują u 15% ciężarnych kobiet, więc lepiej jej unikać na wszelki wypadek. Lekarz z kolei powinien lepiej wiedzieć, jak to wygląda w konkretnym przypadku. Ryzyko zatrucia to oczywiście trochę inna sprawa.
Nie zachęcam w żadnym wypadku do ignorowania ostrzeżeń, ale niektóre z nich dotyczą tak naprawdę niewielkiego procentu przypadków. O ile wiem, problem pojawia się zazwyczaj przy niewłaściwym połączeniu leków, nadwrażliwości na jakiś składnik albo innych dodatkowych czynnikach (np. nadciśnienie lub choroba wrzodowa) - DLATEGO naprawdę powinno się czytać ulotki i pytać lekarza.
04-02-2010 13:33
teaver
   
Ocena:
0
Dzięki, Kumo. :D Wow, dobrze że nie jestem biologiem, lekarze i tak mają mnie już dość z moimi pytaniami szczegółowymi.

Jeśli chodzi o witaminę A w ciąży - wątróbka z pewnością zakazana, dla każdej z nas. Ale nie ze względu na matkę, tylko na dziecko - hiperwitaminoza A w ciąży zbyt często powoduje wady wrodzone u dziecka.

A ja się podreperowuję jeszcze czymś - zrezygnowałam z herbaty na rzecz naparu z pokrzywy. I tak, jak w pierwszym trymestrze mnie od niego odrzucało, tak teraz mi smakuje. To chyba też o czymś świadczy... ;)
04-02-2010 15:40

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.