09-10-2009 17:47
Cuffee and eztv
W działach: marudzenie | Odsłony: 0
Powaliło mnie.
Przylazło, zionęło zarazkiem i padłam na dwa dni, próbując z marnym skutkiem zaprząc mózg do pracy.
Trzeciego dnia powstałam i zrobiłam część zaległości oraz zajęcia dla studentów. Pobiegłam na zajęcia. Pobiegłam na zakupy. Odebrałam Lonkę z przedszkola, po czym spoczęłam na kanapie z nieprzyzwoicie wysoką zawartością czosnku i laktozy we krwi.
Lonka zawołała "Ubieranki!". Zgodziłam się. Po pół godzinie ciężko mi ją było odegnać sprzed komputera. Oczywiście. Po godzinie chrapałam już z Lonką Umytą i Gotową Do Snu leżącą obok mnie i próbującą zasnąć...
Dziś Łukasz wstał i zaprowadził Lonkę do przedszkola. Kiedy wrócił do domu zrobił sobie porcyjkę mleka z czosnkiem i poszedł spać. Kot wziął z niego przykład - też poszedł spać, bo czosnku z mlekiem sobie nie zrobi. Śpi w pustej szufladzie na pościel.
Zrobiłam dziś wpis na swoim blogu o angielskim. Wysłałam pilne papierki. Napisałam to, co właśnie czytacie. Wreszcie. :D
I powiem jeszcze jedno - to niesamowite uczucie móc oddychać spokojnie przez nos, a nie łapać powietrze jak ryba nabawiając się wytrzeszczu oczu. Niesamowite... :D
Przylazło, zionęło zarazkiem i padłam na dwa dni, próbując z marnym skutkiem zaprząc mózg do pracy.
Trzeciego dnia powstałam i zrobiłam część zaległości oraz zajęcia dla studentów. Pobiegłam na zajęcia. Pobiegłam na zakupy. Odebrałam Lonkę z przedszkola, po czym spoczęłam na kanapie z nieprzyzwoicie wysoką zawartością czosnku i laktozy we krwi.
Lonka zawołała "Ubieranki!". Zgodziłam się. Po pół godzinie ciężko mi ją było odegnać sprzed komputera. Oczywiście. Po godzinie chrapałam już z Lonką Umytą i Gotową Do Snu leżącą obok mnie i próbującą zasnąć...
Dziś Łukasz wstał i zaprowadził Lonkę do przedszkola. Kiedy wrócił do domu zrobił sobie porcyjkę mleka z czosnkiem i poszedł spać. Kot wziął z niego przykład - też poszedł spać, bo czosnku z mlekiem sobie nie zrobi. Śpi w pustej szufladzie na pościel.
Zrobiłam dziś wpis na swoim blogu o angielskim. Wysłałam pilne papierki. Napisałam to, co właśnie czytacie. Wreszcie. :D
I powiem jeszcze jedno - to niesamowite uczucie móc oddychać spokojnie przez nos, a nie łapać powietrze jak ryba nabawiając się wytrzeszczu oczu. Niesamowite... :D