Blog

Dziś, jak zwykle w soboty, mąż kupił GW, specjalnie, żebym mogła przejrzeć Wysokie Obcasy, a przy okazji pewnie i repertuar kinowy. I dziś już nie wytrzymam, napiszę!  Nie jestem jakąś zwolenniczką pism i dodatków "tylko dla kobiet" i "tylko dla mężczyzn". Uważam, że to trochę infantylne. Ale w Wysokich obcasach są fajne wywiady, ciekawe artykuły socjologiczno-obyczajowe, feliton Szczepkowskiej, no i rysunki Agaty Bogackiej. Poza tym, widzę, że Kaszek też po nią czasem sięga. [W tym odcinku rozśmieszył mnie też Styl życia, szczególnie trzecie zdjęcie...

Kanapa to, jak już kiedyś wspomniałam, miejsce magiczne w naszym domu. Tu powstają najgłupsze pomysły.  teaver się mizdrzy Kaszek: Ale z ciebie laska! teaver: nom, i to biała. :> Kaszek: wyobrażasz sobie jak Lonka przyjdzie kiedyś z płaczem i powie: Yo! Rzucił mnie, powiedział, że jestem białą laską, a on ślepy nie jest. Son of a bleach! A tak przy okazji - będziemy chcieli w swoim czasie ustanowić komisję rekrutacyjną dla aspirantów na faceta Lonki. Jacyś chętni?

Pomysły pomysłami, ale zawsze kiedyś dochodzi do momentu, kiedy pasowałoby je zrealizować. Nie mogą się przecież gnieździć w głowie jak w za małym pudełku. To grozi znacznym upośledzeniem funkcji umysłowych. Zatem, działania nam potrzeba. Ale jak tu działać, kiedy komp jeden a i czasu nie za dużo? No cóż, czas zawsze jakoś się znajdzie - tu się przysiądzie wcześniej do papierów, tam zajęcia wypadną, a tu Lonka padnie przedwcześnie na spoczynek, może nawet nockę dam czasem radę zarwać. Nie z takim napiętym grafikiem się miało do czynienia. Ale sprzęt... uuuu, to jest większy problem. Na razie...

Pewnego dnia mała Lonka oglądała z Tatą program zwany Jetix. I tam zobaczyła coś, co przykuło jej uwagę na 10 sekund - Pucca. Jednak zauroczenie nie trwało dłużej; system kina domowego w połączeniu z powalającymi dźwiękami, jakie ją ogłuszyły i nieciekawy epizod sprawiły, że nie zapragnęła poświęcić Pucce więcej uwagi.  Kilka dni później, Lonka spotkała się z Babcią A i dostała od niej śliczną czerwoną torebeczkę z Puccą. Od tej pory da się uspokoić już samą obietnicą, że w domu obejrzy bajkę z tą małą wesołą dziewczynką. Dzięki temu miałyśmy przez ostatnie 2 tygodnie sporo mie...

HA! Właśnie dziś zostałam uświadomiona, że na swój pierwszy w życiu bal karmawałowy, Lonka powinna być przebrana. A ponieważ księżniczek i biedronek będzie co niemiara, chciałbym ją wystroić za coś innego, za coś, w czym potem Babcie poznają ją nawet bez okularów. Widziałam co prawda prześliczne kostiumy, np. księżniczki Lei, którego zdjęcie zamieszczam obok, ale przypuszczam, że jeżeli są dostępne w Polsce, to wypożyczenie kosztuje fortunę. Postanowiłam więc zrobić coś własnoręcznie. A to coś nie powinno ode mnie wymagać parania się Sztukami Tajemnymi, ale powinno przezen...

Pewnego dnia, który był 4 dniem roku 2008, mała Lonka obudziła się rano trochę nie w sosie. Podniósłszy ryżą głowinę z poduchy i poskrobawszy się za lewym uchem, zakrzyknęła: - Tato?! Tato?! Kiedy usłyszała, że Tato w pracy zakrzyknęła: - Jajooo?! Mama roześmiała się i po krótkiej toalecie wyposażyła Lonkę w słodkie, mięciutkie... - LONKO-MAJTECZKI! - ... jednorazowe, oczywiście. Swoje stałe miejsce zajął także obklejony naklejkami z Kubusiem - LONKOCNIK! - czyli główny fetysz dnia. I śniadaniu stało się zadość. Krótko po śniadaniu stało się to, co było do przewidzenia. Na początku Lonka prz...

Już kiedyś pisałam o tym, że święta, a szczególnie Boże Narodzenie, to czas zarezerwowany dla rodziny. Spotykamy się z dziadkami, rodzicami, wujostwem, ciotkostwem i innymi grupami krewnych. Dla wielu jest to czas powrotu do rodzinnej miejscowości, gdzie spotyka również starych znajomych i przyjaciół, odwiedza stare kąty i odświeża się pamięć... no właśnie - pamięć. Chyba nigdy wcześniej nie zauważyłam, że moje powroty do domu to nie tyle przyjemność spędzania czasu z rodziną, co przypominanie sobie dlaczego zdecydowałam się wyjechać. Jeżeli absence makes the heart grow fonder, to chyba już t...

No, tak! Wiedziałam, że kiedyś do tego dojdzie. Moje nieochrzczone, nieskażone kieratem chrześcijaństwa dziecko odkryło magię Świętego Mikołaja. Do snu tuli Bałwanka, którego dostała w prezencie mikołajkowym w żłobku. Jej nowy pluszaczek wygrywa trzy kolędy, które już po tygodniu działają mi na nerwy i tym samym przebił Szczeniaczka Uczniaczka o całe dwa tygodnie. Brawa dla Bałwanka! :) Dodatkowo, w całym tym zamieszaniu mikołajowym, Lonka dostała swój pierwszy instrument - cymbałki. I choć cymbałki nie są jednak tak milusie jak pan Bałwanek i szybko poszły w odstawkę. to jednak muzyczne...

Dla tych co chcą sobie pośpiewać. :)  Żabon Żabon chciał o rękę Mysz prosić raz, a-hmm, a-hmm Żabon chciał o rękę Mysz prosić raz i miecz bardzo piękny wdział za pas. Żabon chciał o rękę Mysz prosić raz, a-hmm, a-hmm Do Myszki Żabon dotarł w mig, a-hmm, a-hmm Do Myszki Żabon dotarł w mig bo liczył na herbaty łyk Liczył na herbaty łyk, a-hmm, a-hmm O najpiękniejsza z mysich dam, a-hmm, a-hmm O najpiękniejsza z mysich dam o rękę Twą dziś proszę sam. Mój Żabonie, chętnie Ci serce dam, a-hmm. Rhino songRhino, everybody knows you've got one tail, four feet, twelve t...

Lonka lubi piosenki z kreskówek. Wygląda na to, że przemysł filmowy może w przyszłości liczyć na zagorzałego fana. :D A oto lista przebojów:  1. Żabon (Laboratorium Dextera, odc. Golonka i Żelazna Ręka) 2. Rhino song3. The Elephant song