18-01-2009 15:26
Szpital domowy
W działach: Lonkostyle | Odsłony: 0
Zaczęło się w piątek, 16 stycznia, gdy słońce już dawno zaszło za chmury i jego wściekły czerwony blask znikł za cmentarzem. Lonka spała. Zmeczona, z sińcami pod oczami, z rozrzuconymi bezwładnie kończynami, oddychając przez usta. Jak to dziecko.
teaver siedziała przy komputerze, czekając na pierwszy nocny krzyk Lonki oznajmiający ponowne narodziny choroby. Ten straszny stan alarmowy - oficjalnie zażegnany 14 dni wcześniej, wraz z odstawieniem antybiotyku - sprawiający, że Lonka przemienia się w marudzące zombie, stan sprawiający, że powietrze robi się aż gęste od niechcianej infekcji powrócił i ma się coraz lepiej. Znów czeka nas odliczanie do kolejnej dawki antybiotyku i nocne eskapady do pokoju obok.
Jutro rano Łukasz, który czuje się prawie zdrów, pojedzie z Lonką do lekarza i zapewne znów wróci do domu z receptą na antybiotyk. Ja pojadę do pracy, zadzwonię zaraz po zajęciach, żeby potwierdzono moje obawy i kiedy wrócę, będę musiała stawić czoła małej bestii, która wzięła w posiadanie moje kochane maleństwo. Pewnie będzie ciężko. Zazwyczaj jest mnóstwo problemów z jedzeniem, podawaniem leków, zabawą... No bo wiadomo, kiedy Lonka zostaje opętana, nic sie jej nie podoba oprócz Batmana i Spidermana. Jednak tym razem nie będziemy karmić żadnego z jej symbiontów - podamy jej ciepły rosołek i puścimy Świat Małej Księżniczki. Niech wraca nasza mała przytulniasta Lonka, bo bardzo za nią tęsknimy...
teaver siedziała przy komputerze, czekając na pierwszy nocny krzyk Lonki oznajmiający ponowne narodziny choroby. Ten straszny stan alarmowy - oficjalnie zażegnany 14 dni wcześniej, wraz z odstawieniem antybiotyku - sprawiający, że Lonka przemienia się w marudzące zombie, stan sprawiający, że powietrze robi się aż gęste od niechcianej infekcji powrócił i ma się coraz lepiej. Znów czeka nas odliczanie do kolejnej dawki antybiotyku i nocne eskapady do pokoju obok.
Jutro rano Łukasz, który czuje się prawie zdrów, pojedzie z Lonką do lekarza i zapewne znów wróci do domu z receptą na antybiotyk. Ja pojadę do pracy, zadzwonię zaraz po zajęciach, żeby potwierdzono moje obawy i kiedy wrócę, będę musiała stawić czoła małej bestii, która wzięła w posiadanie moje kochane maleństwo. Pewnie będzie ciężko. Zazwyczaj jest mnóstwo problemów z jedzeniem, podawaniem leków, zabawą... No bo wiadomo, kiedy Lonka zostaje opętana, nic sie jej nie podoba oprócz Batmana i Spidermana. Jednak tym razem nie będziemy karmić żadnego z jej symbiontów - podamy jej ciepły rosołek i puścimy Świat Małej Księżniczki. Niech wraca nasza mała przytulniasta Lonka, bo bardzo za nią tęsknimy...