Samobójstwo z zimną krwią.
W działach: marudzenie | Odsłony: 6W życiu każdego dżentelmena i każdej damy przychodzi moment, kiedy serce zaczyna bić szybciej, na policzkach wykwitają szkarłatne rumieńce, a ręce mamy aż mokre od potu. I nic tu nie pomogą ani bawełniane rękawiczki, ani dobry puder. Tutaj może pomóc tylko duża dawka waleriany!
Jednak złość i wściekłość nie są akceptowalne przez nasz delikatny system wartości. Jakżeby inaczej! Przecież dostojny dżentelmen i poważana w towarzystwie dama nie powinni odczuwać tak niskich uczuć, jak zapierająca dech w piersiach wściekłość. Takie rzeczy skrzętnie upycha się w co ciemniejszych zakamarkach duszy. Przecież nikt nie musi o niczym wiedzieć. A że potem z tego powodu wyrwie się w towarzystwie to i owo... och, drobiazg, doprawdy! Dobrze wychowana osoba nie poważy się wytknąć nam, świetnym towarzyszom, jakiegoś drobnego nietaktu. Tym bardziej, że powiemy sakramentalne "Przepraszam, mam nadzieję, że Cię to nie uraziło. Ach, ten mój niewyparzony język!" I możemy być pewni, że adresat pokusi się o samokrytykę. Wszak każdy ma sobie coś do zarzucenia. Tylko cham powiedziałby "W istocie, mój drogi. Taktowność nie jest Twoją mocną stroną.".
Jedyną wadą takiego udawania, że nic się nie stało jest to, że brniemy w to jak w bagno. A potem, wraz z innymi członkami naszego cudownego ludzkiego rodzaju, toniemy w nim udając, że uda nam się kiedyś odbić od dna. Puszczamy już bąbelki nosem, ale pewnym głosem wypowiadamy zdania, które w naszym mniemaniu mają nam uratować honor. Zazwyczaj te banały to inne kłamstwa uznane zwyczajowo za prawdę objawioną. A jako takie prawdy najlepiej nadają się cudowne generalizacje.
Ach! Toż to dopiero balsam na duszę człowieka, którego lakierowane buciki lub koronkowa spódnica utytłane są w błocku kłamstw-przeciw-sobie. Dlatego też nikt nie zaprzeczy głośno twierdzeniu, że kobiety są niewierne i złośliwe, że mężczyźni to świnie i piwożłopy, że politycy to chciwi cynicy, a teściowe są mściwe i krwiożercze. Nikt, w całym tym zamieszaniu związanym z puszczaniem bąbelków we własnym bagienku, nie zauważa, że takie cechy można przypisać dowolnemu przedstawicielowi ludzkiej rasy, bez względu na jego płeć czy rolę społeczną.
I w ten sposób brniemy aż na samo dno... A to wszystko przez brak odwagi do bycia hojnym wobec własnej skromnej osoby. Bo czymże innym jest przyznanie sobie prawa do zwykłej, zdrowej złości i nienawiści? Czyż życie i tak nie jest wyjątkowo skomplikowane bez naszego skąpstwa uczuciowego? Czy naprawdę nie mamy prawa pogryźć się czasem z członkami własnej rodziny? Z przyjaciółmi? A cóż z nich za rodzina i przyjaciele, skoro gryźć się z nami nie chcą! Czyż okłamywanie i okradanie samego siebie z ludzkich emocji nie jest zbrodnią? Samobójstwem z zimną krwią? No sami powiedzcie...
***Obok rysunek przedstawiający kilka dowcipnych przykładów generalizaji. Doprawdy, czegóż to ludzie niewymyślą...