» Blog » Podbój przedszkola zakończony wielkim sukcesem!
01-09-2008 12:53

Podbój przedszkola zakończony wielkim sukcesem!

W działach: Lonkostyle | Odsłony: 1

Podbój przedszkola zakończony wielkim sukcesem!

Dziś pierwszy września i nasza mała Ilonka - jak wszystkie maluchy około 3 r.ż., który miały szczęście w wielkim losowaniu miejsc - pobiegła do przedszkola.

 

"Pobiegła" to czywiście duża generealizacja - to my pobiegliśmy, żeby nie zrobić jej obciachu spóźnieniem w ten pierwszy dzień. Mała Ilonka, szczerze mówiąc miała gdzieś wstawanie i ubieranie się do przedszkola, a z łóżka wyciągnęłam ją świeżymi naleśnikami i łaskotkami.

 

Ku naszej radości, droga do żłobka nie zajęła nam dłużej niż 12 minut. Koniec przedzierania się przez miasto w korkach! Około 8:03 znaleźliśmy się przed wejściem do szatni, gdzie tata strzelił parę fotek. Potem okazało się, że droga do szatni prowadzi schodami w dół - swojskie piekielne klimaty, Lonka od razu poczuła się jak u siebie. Bez problemu znaleźliśmy listę z odpowiednią grupą i szafkę.

 

Tym, co natychmiast zauważyło nasze Cudo, były emblemaciki na półeczkach z boku  dla nieczytatych maluchów. Lonce trafiły się grabki, w sumie nic ciekawego, ale kolega dwie szafki obok miał śliczy traktorek. Nasz świeżo upieczona przedszkolnica była zachwycona i zaczęłą się wdrapywać, żeby obczaić wszystkie obrazki obok. Dała się jednak namówić na zostawienie kutki i zmianę butów. I to z uśmiechem na ustach. 

 

Kiedy już zmieniliśmy buty i nałożyliśmy na obuwie ochraniacze - tak, takie jak w szpitalu :D - weszliśmy na górę w poszukiwaniu miejsca desantu. Okazało się, że na dzieciaki czekają już zabawki oraz uśmeichnięte panie przedszkolanki. Uśmiechy pań były nieco przytłumione - miały problem z prawdziwą freshmenką, którę darła się niebogłosy za rodzicami. Lonce to jednak nie przeszkodziło w dojrzeniu kilku interesujących szczegółów i trzeba ją było łapać, żeby panie mogły przykelić jej biedronkę z imieniem do koszulki. Jeszcze tylko buziaczek na pożegnanie i rodzice znikli w przejściach do szatni...

 

Baliśmy się bardzo, że powtórzy nam się historia ze żłobka. Wciąż mamy nadzieję, że pierwszy dzień nie okaze się ostatnim z uśmiechem na ustach. Usłyszałam co prawda sakramentalne "Ja nie chcę do szkoły", ale było jakieś nieprzekonujące i owczy pęd oraz ciekawość zrobiły swoje - Lonka pobiegła za zgrają dzieciaków. Trzymajcie kciuki, zeby jutro też się udało. ;)

 

A dla ciekawskich - kilka zdjęć w galerii.

Komentarze


markós
   
Ocena:
0
Moja siostra też teraz do przedszkola poszła. Ona w przeciwieństwie do Lonki ciągle się upominała, że chce do szkoły ;)
01-09-2008 13:40
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Coś w tym jest. Ja z pierwszego dnia w przedszkolu pamiętam chyba tylko cztery chabry - symbol mojej szafeczki.
01-09-2008 14:11
~bob_thorp

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
7 niebieskich trójkątów.
01-09-2008 16:57
Wojteq
   
Ocena:
0
Sześć klocków w piramidkę. :)
01-09-2008 17:23
senmara
   
Ocena:
0
paskudny grzyb? oberwane coś? spóźniłam się a wszystkie dzieciaki zaczęły popłakiwać, bo moja mama, która mnie odprowadziła była pielęgniarką i robiła zastrzyki wszystkim w okolicy :P
01-09-2008 17:49
vanderus
   
Ocena:
0
Czy tylko ja nie pamiętam swojego symbolu z przedszkolnej szafeczki? Przerażacie mnie!
02-09-2008 13:28
teaver
   
Ocena:
0
Vand, spokojnie. Ja też nie pamiętam. Wiem tylko, że prześladowały mnie biedronki - tak jak Lonkę.
03-09-2008 11:57
Qball
   
Ocena:
0
Uff znaczy że też jestem normalny bo nie pamiętam mojego symbolu z przedszkola. Ale jestem w tej samej grupie co vanderus co jest nieco niepokojące.

@vanderus - może to były macki albo jakiś plugawy hieroglif czy coś tam?
07-09-2008 12:55

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.