» Blog » Moc wyobraźni.
24-10-2006 09:11

Moc wyobraźni.

W działach: książki | Odsłony: 2

"Dworzec Perdido" jest dość opasłym tomem. Z okładki można wyczytać, że autor został nagrodzony za tę powieść dwoma prestiżowymi nagrodami (Arthur C. Clarke Award i British Fantasy Award). Książka została wydana trzy lata temu nakładem Zysk i S-ka, ale ja natknęłam się na nią dopiero w zeszłym roku. Ponieważ niedawno pojawiła się na rynku księgarskim druga powieść China Miévilla, "Blizna", chciałabym zachęcić do sięgnięcia po pierwszą jego pozycję, gdyż autor zdecydował się nie pozostawiać stworzonego przez siebie, fascynującego świata.

Powieść nie jest łatwa w odbiorze. Pierwsze rozdziały wymagają od czytelnika trochę skupienia, gdyż autor, wbrew obecnym trendom fantasy, kreuje świat bardzo oryginalny. Nie da się odnaleźć w nim w ciągu dwóch, trzech linijek, stron, czy akapitów. Tu trzeba drążyć powoli i czekać cierpliwie na zawiązanie się akcji. W motywach przewodnich widać wyraźnie fascynację Miévilla mitologią starożytną i … jego frankofilię? Nowe Crobuzon jest wzorowane częściowo na mitologii egipskiej- mamy tu człowieka- ptaka i kobietę- skarabeusza. Pojawia się również gigantyczna budowla (tytułowy Dworzec) górująca nad miastem niczym piramida nad pustynią i kryjąca w swoim wnętrzu kilometry korytarzy oraz setki przedziwnych biur. Miéville z upodobaniem nazywa ludzi i miejsca w sposób naśladujący płynną, francuską mowę – Crobuzon, de Grimnebullin, Perdido, Lemuel. Ale nie zatrzymuje się na tym. Idzie śmiało dalej i z upodobaniem buduje płynne, długie i smakowite zdania. Elokwencja Miévilla może być, co prawda, odebrana na początku jako niepotrzebna dłużyzna, ale zapewniam, że gdzieś w połowie książki będziecie niecierpliwie wypatrywali kolejnych, długich opisów. A jest co czytać! Świat Bas-Lag to miejsce, gdzie magia staje się nauką ścisłą, a nieudane wynalazki i eksperymenty sprowadzają na mieszkańców plagi egipskie. Społeczeństwo Nowego Crobuzon jest świetną karykaturą naszych metropolii – większość mieszkańców żyje w ciężkich warunkach, w ubóstwie i brudzie a rasy, których tutaj co niemiara a każda ciekawsza, mają swoje getta. Ci, którym powodzi się lepiej, żyją co prawda w czystych, zadbanych dzielnicach, ale często brudzą swoje ręce krwią, bo dobrobyt w tym mieście oznacza zazwyczaj mafię i brudne interesy. Inteligentna część społeczeństwa jest permanentnie inwigilowana i kontrolowana a wszelka aktywność społeczna mogąca zrujnować wpływy władzy jest bezlitośnie i krwawo tłumiona. Dodatkowo, autor rozgrzebuje trochę psychikę głównych bohaterów tak, żebyśmy mogli oglądnąć ich sobie dokładnie „od środka”. Dzięki wspaniałej narracji Miévilla, postaci są tak skrupulatnie zobrazowane, że zapadają na długo w pamięć czytelnika. Każdy z nich ma zazwyczaj jakiś mroczny zakamarek duszy, który ukrywa, bądź eksponuje w zależności od swojego charakteru. Dzięki obnażeniu psychiki swoich bohaterów Miéville może sobie pozwolić na ukazanie ich czynów jako wyborów moralnych. Sam nie podejmuje się jednak oceny żadnego z nich. Smaczku całej powieści dodają też takie motywy jak dyplomatyczna wizyta w zaświatach, tajemnicze drapieżniki, czy Tkacz. Atmosfera jest więc bardzo, bardzo gęsta a cała historia, aż do ostatniej strony, wcale nie jest łatwiejsza.

Mimo dusznej atmosfery narkotycznego odrętwienia, "Dworzec Perdido" jest dla fantastyki tym, czym świeże powietrze dla mózgu. Dzieje się tak głównie dzięki płynnemu połączeniu wszystkich wątków. Co prawda, pod koniec fabuła staje się nieco chaotyczna i nerwowa, ale i to można uznać za przemyślany wybieg. Książka jest historią kilku osób – Yagharka, człowieka- ptaka (garudy), który szuka w mieście rozwiązania pewnego problemu, Issaca de Grimnebullina, ludzkiego naukowca, który ma szansę rozwikłać niezwykły problem magiczny oraz Lin, dziewczyny- skarabeusza (khepri), ekscentrycznej artystki, która dostaje bardzo nietypowe zlecenie. W powieści pojawiają się także przyjaciele i wrogowie głównych bohaterów a każdy z nich jest postacią na tyle charakterystyczną, że aż żal, kiedy przychodzi nam się z którymś rozstać.

Książka Miévilla jest pozycją dla wytrwałych, ale warto sięgnąć po nią nawet, jeżeli doskwiera nam brak czasu. Książka, mimo długich opisów i wielowątkowości, świetnie nadaje się także na lekturę przystankową a to za sprawą wspaniale zobrazowanej rzeczywistości. Kiedy już raz się wejdzie w ten świat, nietrudno do niego wrócić. Nie zapomina się ani postaci, nawet drugoplanowych, ani miejsc, ani sytuacji. W tej książce oferuje się czytelnikowi bardzo smaczny kąsek: bogactwo pomysłów w zgrabnej formie oraz w świetnym tłumaczeniu Macieja Szymańskiego. Janie mogę się już doczekać, kiedy wpadnie w moje ręce blizna. A tymczasem, warto dać się uwieść i poczuć na twarzy stęchłe powietrze Nowego Crobuzon, gdzie chymiczne ścieki nigdy nie przestają płynąć a kobieta- kaktus wsuwa Ci niepostrzeżenie do kieszeni najnowszy numer Ranagate Rumpant...
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Ifryt
   
Ocena:
0
W pełni popieram pozytywną opinię o "Dworcu Perdido"! Po prostu niesamowita książka.

"Blizna" jest już odrobinę słabsza, ale jak komuś podobał się "Dworzec", to i ona powinna się spodobać - podobnie mamy tam bogactwo egzotycznych kultur i skomplikowanych psychicznie bohaterów.
24-10-2006 09:45
~bob_thorpe

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
to bardzo dziwne czytac zachyty nad ksiażka która zawsze uważałem za dziwnie opuszczoną i niedocenioną. podobnie jak wy jestem "fanem" Dworca i ciesze sie że ukaze sie kolejna pozycja tego autora.
nie wiem czy znacie inna niedoceniona ksiażke. "małe, duze" jesli nie, to polecam. choc klimat jest bardzo senny i nic sie nie dzieje:D
24-10-2006 21:33
teaver
    No cóż...
Ocena:
0
Mieville jest trochę zaniedbywany przez polskich czytelników. Może to wina specyficznego stylu, a może wydawnictwa i braku "medialnego szumu"? Kto wie. Dość, że znalazłam informacje o Dworcu na innych portalach i porównuje się ją do Necromancera, a to już coś.
24-10-2006 22:28

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.