07-03-2008 12:47
Cudowny dzień z Lonką
W działach: radosna Lonkotfurczość | Odsłony: 1
Stoisz sobie na przystanku. Dookoła ciebie kręci się Lonka - biega dookoła, wpada na przechodniów, wiatr w kapturze, piosenka na ustach. Standard. Nagle obraca się na pięcie, przypominając sobie o czymś bardzo ważnym i podbiega do ciebie. Patrzy do góry tymi wielkimi niebieskimi oczyskami.
- Muminki, muminki chce.
- Jak tylko dojedziemy do domu, kochanie. - uśmiechasz się.
Lonka zadowolona z odpowiedzi podskakuje jak królik chowając się za przystankiem. Zaglądasz z drugiej strony, żeby uciekła z krzykiem. Udało się. W duchu zaczynasz kląć, ze autobus się spóźnia. Kończą ci się cukierki. Masz już dość zimnego wiatru i wilgotnego powietrza. W przeciwieństwie do Lonki. Ta szczerzy się w uśmiechu do przechodniów i ucieka przed tobą dookoła kosza na śmieci. Jedyne o czym teraz marzysz to kubek gorącej herbaty, kanapa i bajka z Lonką. Lonka bierze przykład z chłopaka stojącego obok i kopie w słupek na przystanku. Blacha, którą obity jest słupek wydaje przyjemny, metaliczny dźwięk.
- Lonka! Nasz autobus! - Lonka ma cię gdzieś, bo właśnie zauważyła koparkę jadącą ulicą. Jedyne, co ci pozostaje to pobiec za nią, złapać i zaciągnąć na siłę do autobusu. Kiedy już wsiądziesz, ktoś ustąpi ci miejsca i weźmiesz Lonkę na kolana, ona wdrapie się na ciebie i patrząc ci prosto w oczy spyta:
- Siusiu? Mhm?
I to jest właśnie cudowny dzień z Lonką.
- Muminki, muminki chce.
- Jak tylko dojedziemy do domu, kochanie. - uśmiechasz się.
Lonka zadowolona z odpowiedzi podskakuje jak królik chowając się za przystankiem. Zaglądasz z drugiej strony, żeby uciekła z krzykiem. Udało się. W duchu zaczynasz kląć, ze autobus się spóźnia. Kończą ci się cukierki. Masz już dość zimnego wiatru i wilgotnego powietrza. W przeciwieństwie do Lonki. Ta szczerzy się w uśmiechu do przechodniów i ucieka przed tobą dookoła kosza na śmieci. Jedyne o czym teraz marzysz to kubek gorącej herbaty, kanapa i bajka z Lonką. Lonka bierze przykład z chłopaka stojącego obok i kopie w słupek na przystanku. Blacha, którą obity jest słupek wydaje przyjemny, metaliczny dźwięk.
- Lonka! Nasz autobus! - Lonka ma cię gdzieś, bo właśnie zauważyła koparkę jadącą ulicą. Jedyne, co ci pozostaje to pobiec za nią, złapać i zaciągnąć na siłę do autobusu. Kiedy już wsiądziesz, ktoś ustąpi ci miejsca i weźmiesz Lonkę na kolana, ona wdrapie się na ciebie i patrząc ci prosto w oczy spyta:
- Siusiu? Mhm?
I to jest właśnie cudowny dzień z Lonką.